I wtedy sobie przypomniałam jak trzy lata temu czytałam ją, ale pożyczoną wtedy od koleżanki. Jej egzemplarz miał wytarty tytuł, wyraźne ślady użytkowania były na całej książce, była bowiem wielokrotnie czytana przez samą właścicielkę jak i inne osoby.
Tak, więc szybko wzięłam folię, oprawiłam Zaćmienie, żeby już nic nie mogło go zniszczyć i... lekko wzruszona zaczęłam sobie przypominać jak czytałam całą serię. Jak mnie pochłonęła, jak to od niej właśnie zaczęła się moja prawdziwa przygoda z książkami.
Pomyślałam sobie wtedy, że te drobne uszkodzenia, ślady są najlepszą rzeczą, którą dostałam wraz z książką,
bo one są właśnie tym, co przywodzi wspomnienia, co je zatrzymuje, za każdym razem, gdy na nie się spojrzy dogoni nas ta świadomość, że chociaż czas biegnie do przodu, wydarzenia się dzieją, zaczynają i kończą, to jednak możemy powiedzieć : "STOP" i zrobić postój w życiu żeby wspomnieć minione.