Niedawno przeczytałam Syrenę Trici Rayburn i muszę przyznać, że to miła
odmiana od wilkołaków i wampirów. Czasami trzeba zrobić sobie po prostu
od nich odpoczynek i sięgnąć po coś z innej beczki.
Czytając ową książkę nie zawiodłam się; była SUPER! Ciekawie
opowiedziana historia wciąga od pierwszego zdania, a właściwie to od
okładki!
Akcja rozkręca się odkrywając przed czytelnikiem coraz więcej tajemnic.
Główna bohaterka dowiaduje się że to, co dotychczasowo uważała za
prawdziwe i pewne jest zupełnie inne...
Pierwsza część mrocznej romantycznej serii o syrenach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)