środa, 18 września 2013

Zieleń szmaragdu

Zieleń Szmaragdu - Kerstin GierZaraz po przeczytaniu Błękitu Szafiru zabrałam się za ostatnią część trylogii, którą pochłonęłam jednym tchem. Zamiast uczyć się matmy- czytałam, potem- w nocy zamiast iść się myć i spać- nadal błądziłam w Zieleni Szmaragdu. Mówiłam sobie, że tylko dokończę rozdział, potem znowu tylko jeszcze jeden, udało mi się wyrwać, gdy za sobą miałam już ponad 3/4 książki. Szybko do łazienki i do łóżka do czytania.
Najlepsza część z trylogii. Widać, że pani Gier wzbiła się na bardzo wysoki poziom.
Cały czas analizowałam, co powinna zrobić Gwen, gdzie skoczyć w przeszłość, co zrobić by przeżyć, czy zaufać Gideonowi? Po której jesteś stronie?
Za krótko ją czytałam; nie zdążyłam się napatrzeć na okładkę. Chyba będę musiała zrobić kiedyś to, co w przypadku pierwszej części trylogii -przeczytać po raz kolejny, ale tym razem nie na jeden rzut, tylko kilka dni żeby dłużej się rozkoszować lekturą.

Błękit szafiru

Błękit SzafiruCzytana w autobusie, wczoraj w nocy zaczęta, dzisiaj w drodze do szkoły i pomiędzy lekcjami i na lekcjach czytana.
Dużo lepsza od Rubinrot!

wtorek, 17 września 2013

Czerwień rubinu

Czerwień Rubinu - Kerstin GierJestem tuż po przeczytaniu i nie mogę się odgonić od pytania: co dalej?
Od samego początku intrygował mnie wątek Lucy i Paula. Ale teraz?
Dobra, to że Gwen jest ich córką to przewidziałam, ale co się stało więc z dzieckiem Grace? Myślę, że pewnie urodziła, ale zmarło, wiadomo, że ukrywała Lucy i Paula, więc pewnie oni oddali Gwen pod jej opiekę. No, ale że nikt nie zauważył? Może faktycznie przekupili położną? A może Gwen...

Jutro piątek (13.09.13), a co za tym idzie? Czytam od jutra czerwień po raz drugi !

pierwsze przeczytanie: 23.06.2013
drugie przeczytanie: 17.09.2013

śmiałam się w tym samym momencie, co wcześniej.
dzisiaj kończąc Rubinrot zrobiło mi się smutno, że książka się skończyła.

sobota, 7 września 2013

Pomiędzy światami

Matka Liz była anorektyczką, gdy dziewczynka miała osiem lat zauważyła, że przez drzwi do łazienki wylewa się woda. Szybko wbiegła do pomieszczenia i zobaczyła mamę leżącą w potłuczonym szkle. Brała prysznic, zemdlała i poleciała na ściankę kabiny prysznicowej. Dziewczynka potrząsa ciałem kobiety, ale  po chwili uświadamia sobie, że jej matka nie żyje.
Teraz Liz ma 18 lat, no prawie. Urządza osiemnaste urodziny na łodzi, impreza, przyjaciele, alkohol i narkotyki. Dziewczyna budzi się w nocy i wychodzi na pokład. Widok ją szokuje. Na powierzchni wody unosi się jej ciało. Liz próbuje krzyczeć, ale nikt jej nie słysz, próbuje zbudzić swoją przyrodnią siostrę, ale ta ani drgnie. Liz umarła. Na początku nie może w to uwierzyć, lecz potem bolesna prawda dociera do jej świadomości. Dziewczyna w swoim niebycie poznaje Alexa, chłopaka, którego ktoś parenaście miesięcy potrącił autem.Chłopak zginął, a sprawca uciekł z miejsca wypadku i do dziś go nie odnaleziono. Na początku dwójka nie może się dogadać. Pochodzą z różnych środowisk. Ona bogata i popularna, on nielubiany, wyśmiewany i biedny. Oboje jednak trzymią się siebie, bo są jedynym towarzystwem jakie podarował im los. Ludzie ich nie widzą, nie słyszą i nie czują. Dla ludzi- nie istnieją. Jedyne co Liz i Alex mogą robić to śledzenie losów swojej rodziny i przyjaciół lub podróżowanie do swoich wspomnień. Liz nie pamięta jak to się stało, że znalazła się w wodzie, że się utopiła, była przecież świetną pływaczką. Nie pamięta wielu sytuacji ze swojego życia. Razem z Aleksem przemierza swoje wspomnienia i zaczyna wreszcie dostrzegać jak niemiła była dla innych, jak powierzchownie ich traktowała, jak nie dostrzegała, że jej przyjaciele gnębią słabszych. Liz uświadamia sobie jak złą osobą była, żałuje, że nie może zmienić przeszłości. Alex stoi przy jej boku i widzi, że ta dziewczyna wcale nie jest taka tak by się wydawało, ona też ma serce.
Policja próbuje dowiedzieć się, czy śmierć Liz faktycznie była wypadkiem. Nie wpada jednak na żadne ślady, które by prowadziły do zabójcy.
(...)
Kolejno dowiadujemy się, że po którejś z imprez, Liz wraz ze swoją przyrodnią siostrą pojechały samochodem do domu. Liz była pijana i prowadziła.
Wtedy to w coś uderzyły, wyszły z auta sprawdzić co to było. Okazało się, że Liz wjechała w rowerzystę- w Alexa Berga. Dziewczyna jest przerażona i każe siostrze dzwonić na pogotowie, w tym czasie chłopak umiera. Siostra Liz jednak ma inne plany, każe jej by jechały prosto do domu, by nikt ich nie zauważył. Tłumaczy to tym, że zniszczy im to życie jeśli ktoś się o tym dowie.
Następnego dnia Liz zawozi uszkodzony samochód do mechanika, który zauważa trochę niebieskiej farby na zderzaku. W wiadomościach podali już, że zginął Alex. Mechanik szantażuje Liz. Ona nie mając wyboru początkowo płaci mu 500 dolarów, potem pozuje do zdjęć w tandetnej bieliźnie, potem mężczyzna rząda seksu, zrozpaczona dziewczyna radzi się przyrodniej siostry, która mówi jej, by robiła wszystko, co każe tamten mężczyna. Prawda nie może wyjść na jaw.
Dalej Liz pogrąża się w swoich wspomnieniach, ale wraca też do teraźniejszości...

Teraz już wszystko staje się jasne...

piątek, 6 września 2013

Trzy metry nad niebem

Oglądając ekranizację tej książki byłam pod wrażeniem, gdyż bardzo mi się film spodobał. Był ciekawy i nie nudził, cały czas się coś działo.
Myślałam, że zgodnie z regułą- książka powinna być znaczeni lepsza od filmowej wersji.
Zawiodłam się.
Powieść jest pisana tak, jakby ktoś oglądał film i opisywał, co się w nim dzieje. Prócz tego, fabuła nie działa na wyobraźnię w sposób obrazowy oraz nie wciąga. Dużo treści pominęłam, a mimo to jestem w stanie bardzo dokładnie streścić to, co przeczytałam.
Jak dla mnie- autor wpycha w swój świat przedstawiony wiele sytuacji i elementów, które nie pociągają za sobą żadnych szczególnych wydarzeń. Są tylko nic nie znaczącym epizodem, który straszliwie nudzi.
Kolejno, powiem, że czytając miałam poniekąd wrażenie, że czytam tekst do wystawienia sztuki teatralnej, gdyż autor stosuje czas teraźniejszy oraz krótko opisuje sytuacje i czynności, które szybko po sobie następują.
Na pewno już nie sięgnę po inne książki tego pisarza, gdyż bardzo zawiodłam się po tak dobrej ekranizacji i nie tylko. Nawet gdybym wcześniej nie obejrzała filmu, na bank książka by mi się nie spodobała. Jak dla mnie- styl pisania tego człowieka jest zbyt płytki. Z tych powodów książki nie przeczytałam w całości, dużo ominęłam.

niedziela, 1 września 2013

Sierota

Przez przypadek natknęłam się na film pt.; "Sierota", jako że moje koleżanki dobrze wyrażały się o jego treści- postanowiłam się skusić i dziś obejrzałam żeby się dowiedzieć czy faktycznie jest taki dobry jak słyszałam.
Początek wygląda tak, że widzimy kobietę w ciąży, kolejną sekwencję przewinęłam, ale nie był to urywek, który by mnie zaciekawił najbardziej, więc nie czuję bym jakoś szczególnie straciła na tym, że nie widziałam pierwszych kilku minut. Kolejno kobieta rodzi, a jej dziecko umiera. Dalej dowiadujemy się, że miała problemy z alkoholem i od roku nie pije, ma również męża i dwójkę dzieci; chłopca o imieniu Daniel i dziewczynkę -Max, z czego dziewczynka jest głuchoniema. Potem para decyduje się na adopcję dziewięcioletniej dziewczynki. Kolejno fabuła filmu rozwija się, nowy członek rodziny -Ester szybko aklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Sprawia wrażenie dobrze wychowanej i mądrej, najbardziej odznaczającą się cechą tego dziecka jest to, że na nadgarstkach i szyi nosi opaski. Za nic w świecie nie pozwala sobie ich ściągnąć? Hm, może każdy ma swoje takie dziwactwa?...
Już po kilku dniach jej obecności- koleżanka z klasy trafia do szpitala, siostra z sierocińca zostaje zamordowana. Ale kto podejrzewa małą dziewięcioletnią dziewczynkę?
Dalej jak widzimy, Daniel zostaje uwięziony w domku na drzewie, który Ester podpala. Chłopak natknął się na dowody zbrodni świadczące o tym, że zabójcą siostry z sierocińca jest dziewięciolatka.
I tak akcja mknie naprzód...
Koniec jest taki, że dowiadujemy się, że Ester nie ma dziewięciu lat lecz ponad trzydzieści, jest to spowodowane jakąś chorobą... opaski na szyi i nadgarstkach w rzeczywistości nosiła tylko po to, by zakryć blizny, które są pamiątką po pobycie w szpitalu psychiatrycznym... Końcówka jest w sumie bardziej rozbudowana i dzieją się znacznie bardziej zaskakujące rzeczy, ale wszystkiego zdradzać nie będę.
Ogółem: film warto oglądnąć.