Na samym początku bardzo rzucał mi się w oczy język jakim jest pisana książka, styl wypowiadania się, myślenia głównej postaci, Caro. Jest to dość szczególne, i jeżeli o to chodzi to muszę przyznać, że mało wg mnie jest książek, gdzie sposób mówienia, słowa jakimi się posługuje główna postać,- jest tak bardzo odznaczający się od większości powieści, które wychodzą na rynek. Może po prostu tylko tutaj rzuciło mi się to w oczy, a może każda główna postać w każdej książce ma swój język. Myślę, że tak, ale nie aż tak bardzo rzuca się ta rzecz w oczy. Nie jest tak szczególna.
A teraz przejdę do sytuacji, która mi się spodobała. So... pomysł żeby zabrać Caro do Wenecji w prezencie urodzinowym był, przynajmniej jak dla mnie- w całej powieści jednym z najlepszych wątków fabuły.
Kolejną rzeczą jest już samo zakończenie- okazuje się, że Massi zdradza główną bohaterkę z jej najlepszą przyjaciółką. W tym momencie powiem tylko tyle, że jest to dość schematyczne, ale nie rzuca się w oczy aż tak bardzo jakby na to zasługiwało. Po prostu stało się. Brakło mi jednak tutaj głębszych przemyśleń Caro na ten temat, bo w końcu sama widziała jak Massi całuje się z Alis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)