piątek, 19 lipca 2013

Order & case.

Dzisiaj muszę się przyznać, że nic takiego się u mnie nie wydarzyło, cały (no, prawie cały) dzień zleciał mi na porządki w domu i na przegląd rzeczy. Przejrzałam wszystko, co mam i dokonałam selekcji, troszkę mi zajęło zastanawianie się nad tym, co spakować na wakacje, ale to jeszcze nic pewnego, bo pewnie coś jeszcze z walizki wyciągnę albo coś do niej wrzucę. Tak czy siak będę musiała to wszystko jeszcze zważyć i poukładać po raz kolejny, bo teraz wszystko powrzucałam do walizki żeby się nie plątało po pokoju, bo za pół godziny mamy mieć gości, więc należycie- powinien być porządek. Oprócz tego trochę próbowałam ogarnąć słownik, ale niezbyt się udało, bo czas na to nie pozwolił. Na szczęście jest jeszcze jutro i niedziela, więc może wtedy doszlifuję swój angielski. Ale o reszcie... ( czyli wyjeździe) potem. Jak na teraz i dziś- to wszystko, no chyba, że się coś jeszcze wydarzy, - to wtedy napiszę, ale to już po fakcie, czyli jutro.
Bye.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)