czwartek, 30 stycznia 2014

Zbuntowane anioły

Kolejny bonus <3 dzisiaj "Magicznego kręgu" część druga...

Zbuntowane anioły - Libba BrayZaraz po skończeniu pierwszej części biorę się za drugą. Znacznie grubszą i znaczenie bardziej rozbudowaną.
Powieść jest dla mnie charakterystyczna, bo czytając co jakiś czas robię sobie przerwę i zastanawiam się, co ja bym zrobiła na miejscu Gemmy. Nie potrafię inaczej. Nie spotkałam się też z tym, by dzieło spod pióra kogoś innego pisarza bądź pisarki tak na mnie zadziałało. Przyznaję się również do tego,  ( nie powiedziałam tego wcześniej) iż nie uniknęłam wątpliwości przy kupowaniu trylogii. Bałam się czy przypadnie do mojego gustu. ( raczej nigdy nie lubiłam powieści, które dzieją się w innym czasie niż czasy współczesne; z biegiem dni, tygodni i ogólnie rzecz biorąc czasu.. zmienia się to).

W pewnej chwili zaczęłam się zastanawiać... snuć wątpliwości...

Zbytnie dobro to najprawdopodobniej zło...

Nikt prawdziwe dobry nie może być prawdziwy...

Moje obawy, w chwili gdy chciałam je porzucić, okazały się być słuszne.

Pani Moore dobra i niewinna kobieta, która na lekcji zaczęła opowiadać o Zakonie. Usunięta ze szkoły, gdyż udzielała takich informacji bez zgody dyrektorki. Ale przecież ona była taka miła, kto by przypuszczał...
Na jej miejsce przybywa nowa nauczycielka. Twarda z niej sztuka, nie może uniknąć podejrzeń...

Pozory łatwo mogą nas zmylić. Dobro nie zawsze jest dobrem, a zło złem. Nie można ufać iluzji, którą ludzie  roztaczają dookoła siebie. Czasami tak łatwo dać się oszukać temu, w co chcemy wierzyć.

A co jeżeli obie strony są złe? Komu wtedy zaufasz?
Pamiętaj, że władza zmienia człowieka. Każdy chce tylko jednego...

Podsumowując swoje przemyślenia, opowiem jeszcze o tym tak bardziej ogólnie. Myślę, że książka nie jest do czytania na dwa dni ( poważnie! nie róbcie tak jak ja zrobiłam!). Powinnam pochłaniać ją wolniej, byłoby to bardziej... hm... łatwiejsze by się rozkoszować. Wydaje mi się, że gdy będę ją czytać po raz kolejny, bardziej zapadnie mi w pamięci i spodoba się więcej. Książka jest... a raczej nie jest prosta. Przynajmniej tak ja uważam. Łatwiej czytanie rozłożyć na kilka dni i mieć czas na to by bardziej rozważyć, kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem.
Komu zaufać?
Kto stoi po twojej stronie?
A czy ciebie władza nie zmieni i staniesz po przeciwnej stronie swojej dawnej osobowości?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)