niedziela, 16 lutego 2014

Miłość rozkruszyła nawet boga...

Głowa oddzielona od ciała, a w oczodołach pustka. 
Eros, skrzydlaty bóg miłości i namiętności leży powalony na ziemię. Dlaczego? Wielki został ugodzony i rozdarty? Co go rozerwało? 
Wcześniej przedstawiany jako nieśmiertelny, przez Mitoraja zostaje pokonany. 
Rzeźbiarz chce coś powiedzieć przez swoje dzieło, do nas należy odczytanie tej wiadomości. Nikt nie jest niepokonany, nawet sami bogowie. Nikt nie może z nią wygrać, gdy zostanie ugodzony jej strzałą. 
Miłość. Potrafi być piękna, namiętna i pełna obietnic. Ale ma też swoją drugą stronę. Eros mimo iż jest jej bogiem, został trafiony jest strzałą. Doznał szczęścia, a potem doświadczył zdradliwości swych uczuć. Wielki, ale co z tego skoro ona wygrała?
Eros ukazuje się nam poprzez rzeźbę jako bardziej ludzki niż byśmy się mogli spodziewać. Jego własna broń, miłosna strzała dotknęła swego pana. Rozdarty został przedstawiony przez Mitoraja. Uczłowieczony bóg pokonany przez miłość.
Zakochani zapominamy o wielu rzeczach, nie zauważamy nawet, gdy je tracimy.  Jednak ona się kiedyś kończy, a wtedy ból i pusta zaczynają nas zżerać.  Gubimy po kolei części siebie, tak jak Eros Mitoraja.  Nasze życie zaczyna się przemieniać w bezdenną otchłań pustki. Patrzymy, szukamy, staramy się wypatrzeć strzał miłości, chociaż wiemy, że ich już dla nas nie ma. Mimo to, chcemy odnaleźć to szczęśliwe zakończenie. Robimy się ślepi na wszystko inne, bo chcemy tylko jej, tej jednej jedynej strzały, która nas ugodzi i zabierze w krainę namiętności. Wiemy, że to się nie stanie, ale wypłakujemy oczy za tym wszystkim, co się już nie zdarzy. Nasza twarz traci swój wyraz, bez uśmiechu, bez radości.
Kraków, Rynek Główny - Igor Mitoraj: "Eros Tied" ("Eros spętany")Erosa spotkało to samo. On nie ma jednego ciała, rozbity przez swoją miłosną strzałę. 
Idealny bóg stał się kruchy niczym dużo słabszy od niego człowiek. Ratuje się dwoma paskami materiału związując sobie twarz, by i ona się nie rozpadła.
Nie ma już oczu, puste oczodoły nadal łakną strzały, która nie zostanie z łuku wystrzelona. 
Bóg w rozsypce. 
Nie tak silny jak się człowiekowi wydaje.
Myślę, że owa fragmentaryczność i celowe uszkodzenie rzeźb ma zasugerować odbiorcy, że nikt nie jest idealny, nawet greccy bogowie. 
Nikt nie może uciec przed silnym uczuciem, każdego kiedyś dotknie strzała Erosa. 
Na początku poznamy jej dobre strony, a potem ona nas zostawi byśmy się rozpadali jak jej władca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)