-Czas na kolejną lekcję. Jesteś gotowa?
-Tak, ojcze. Uświadom mnie bardziej, nie chcę w życiu
stracić… siebie.
Dziewczyna stanęła obok swojego ojca za sterem. Wiatr
smagał twarze całej załogi, ale teraz kapitan nakazał, żeby marynarze zeszli
pod pokład. Stary patrzył w dal, w morze, a jego córka stała i oczekiwała na
potok słów, który był dla niej czymś, co mogło zaważyć na losach przyszłości.
-Wiesz co zgubi każdego, kogo napadną? –Rzucił pytanie
nie oczekując odpowiedzi i kontynuował. –Zgubi go sentyment. I emocje. Uczucia,
które żywi do bliskich postawią ostatnią kreskę na jego życiu. Wiesz dlaczego?
Bo człowiek jest niewolnikiem tego, co czuje. Gdy zaczyna kochać kogoś, to, to
uczucie staje się cząstką jego duszy. Staje się jej fragmentem, który scala
jego umysł i wydaje mu się, że to jego siła. Ale tak nie jest. Człowiek ma do
kogoś sentyment i czuje, że gdyby mu przyszło podjąć decyzję czy ta osoba ma
umrzeć czy też nie, ta właśnie słabość zmusiłaby go do zrobienia wszystkiego,
co by mogło uratować tę właśnie osobę. Gotów byłby podjąć najgorsze decyzje
tylko ze względu na ten sentyment. Rozumiesz, co przez to chcę powiedzieć?
Dziewczyna zamyślona zaprzeczyła ruchem głowy. Kapitan
spojrzał na córkę i uniósł swe siwe brwi.
-Nie możesz mieć w sobie czegoś takiego jak sentyment,
bo to cię zgubi. Nawet do mnie. Nie kochaj, bo zginiesz. Nie ufaj, bo cię
wykorzystają. Czasem jednak gdyby przyszło ci podjąć decyzję, od której będzie
zależeć życie, odnajdź w sobie trochę pokory i wymyśl intrygę, która cię
uwolni. Nie daj sobą pomiatać, bo cię zniszczą. Nie wywyższaj się za bardzo, bo
się zbuntują. Działaj myśląc i myśl działając. Uważaj na to, jaki chcesz
wykonać ruch, bo ktoś może go przewidzieć. Pamiętaj, że emocje łatwo mogą cię
zgubić. Musisz kontrolować umysł, duszę i ciało. Nie pozwól sobie na nawet
jeden bezmyślny krok, bo nigdy nie wiesz co przyniesie noc, nie wiesz czy
gdzieś nie czai się zdrajca.
Kapitan przytulił córkę do piersi i pocałował w czubek
głowy. Dziewczyna starała się powtórzyć w myślach kilkakrotnie całą naukę, żeby
nic jej nie umknęło i zapamiętała każde słowo. Stary co jakiś czas wygłaszał
kazania, które według niego miały jej służyć przez lata. Nie był już młody i
liczył się z tym, że kiedyś ocean pochłonie jego martwe ciało. Teraz jednak
póki miał jeszcze jasny umysł, starał się spędzać z córką jak najwięcej czasu.
Nie zawsze jednak znajdował chwilę na rozmowę, bo często na ich drodze
spotykali inne okręty, czasem pirackie i wtedy albo przepływali spokojnie albo
atakowali przeciwnika. Zdarzało się też, że mijali handlowe statki. Wtedy mieli
największe łupy. Dość liczna i dobrze wyszkolona załoga Drapieżnej Damy była na
wagę złota. Jednak nie obywało się też bez rannych, ale nie często na
szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)