niedziela, 18 sierpnia 2013

Kartagina part 6



***
Wybuch armaty ogłuszył ja na krótka chwilę. Wstała i podbiegła do krat. Coś się działo. Owionął ja zapach spalenizny. Nasłuchiwała, co się dzieje na górnym pokładzie. Słyszała, że miecze cięły powietrze… i nie tylko. Coś upadło, coś ciężkiego, było słychać jak toczy się po ziemi, ktoś to podniósł i wyrzucił za burtę. Rozległ się cichy plusk wody. Potem coś jeszcze cięższego poleciało do oceanu. To było ciało trupa. Drgnęła. Ktoś zszedł do lochów. Chudy mężczyzna o przeoranej blizną twarz krzyknął i w ślad za nim zeszło trzech innych równie brzydkich i kościstych. Kartagina odsunęła się od krat i oparła plecami o ścianę. Wiedziała, że nadeszła chwila wyzwolenia lub niewoli. Statek młodego kapitana zaczynał tonąć. Kolejne bomby uderzały w przeciwległą ścianę. Szybko osuwała się przed uderzeniami. Nie było drogi ucieczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)