wtorek, 27 sierpnia 2013

Kartagina part 15



***
-Zejdź do lochów. Jest tam jeden młody pirat. Jeżeli ci się uda go przekonać żeby mi służył, popłyniesz z nami do Hiszpanii po skarby ojca.
Wiedziała, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Bo i co by mogło skoro pozornie zaufała najbardziej podstępnemu stworzeniu? Zeszła pod pokład i od razu pomyślała, że chyba by wolała żeby trafił ją piorun. Młody kapitan stał dotykając dłońmi krat i patrzył jej prosto w oczy.
-Chyba kosmos przemówił, gdzie się nie pojawię tam i jego spotykam. Być może mnie śledzi, a może faktycznie zawarł jakąś umowę z moim ojcem. Ale nie wierzę w to. Nie rozumiem go, i chyba nie pojmę tego, co czasem czyni.
Jej myśli wirowały. Podeszła do krat stając naprzeciw kapitana.
-Co mam zrobić byś był posłuszny? Jest w ogóle coś takiego?
-Wróciłaś do mnie.
-Nie do ciebie i nie po ciebie, ani też z tobą.
-Więc po co?
-By odbudować swoje życie. Popłynę do Hiszpanii, gdzie mój ojciec ukrył złoto, ale nie popłyną ze mną jeżeli nie będziesz mi poddany. I im.
-A nie będę.
-Zobaczymy.
Wzięła głęboki oddech i odchrząknęła. Wyciągnął rękę zza krat chcąc musnąć dotykiem jej twarz, ale dziewczyna się odsunęła.
-Należy mi się to. Zniszczyłeś moje życie. Chcę żebyś był mi posłuszny i poddany.
-Wiesz, że nie będę. Ty byś była? Jak się czujesz po śmierci ojca?
-Dlaczego o to pytasz?
-Żebyś się rozkleiła i zaczęła płakać.
-I co przez to osiągniesz?
-Pamiętasz lekcję o wspomnieniach? Pewnie tak, ale ci ją przypomnę. Wspomnienia są jedną z tych rzeczy, które gubią człowieka.
Myślisz, że jesteś wolny, ale nic bardziej mylnego. Wydaje ci się, że masz w sobie siłę, że umiesz dużo i osiągniesz wiele. Marzysz o szczęściu i życiu bez smutku i bólu, stawiasz nieprzemyślane kroki w ścieżce błędów i niepowodzeń, ale ich nie widzisz. Twoje nogi grzęzną jak w bagnie, w kłamstwach i innym plugastwie. Wpadasz coraz bardziej nie widząc tego, wydaje ci się, że wszędzie jest tylko szczęście i nie ma miejsca na pomyłki. Mylisz się. Ale nie uświadamiasz sobie tego.
Wtedy los jak kłody pod nogi zaczyna ci rzucać sytuacje, które pomogą ci zrozumieć jak bardzo się mylisz, jak błędnie widzisz świat. Zrzucisz wreszcie te głupie różowe okulary i zobaczysz jak wiele nie rozumiesz. Tracisz kontrolę nad samym sobą i wracasz do czegoś, co zostało już według ciebie dawno zapomniane. Odwracasz się przodem do przeszłości. To są wspomnienia. Chwile od których się odgrodziłeś, ale życie ci je przypomniało.
Młody kapitan mówił wszystko to, co kiedyś jej ojciec. Momentami przybierał nawet taki sam akcent, nie wiedziała czy celowo, ale przypuszczała, że tak.
Smutek zrodził się w jej sercu na nowo, znała każde jego kolejne słowo, czytał w jej umyśle recytując treść starej lekcji. Przygryzała przy każdym wyrazie usta coraz bardziej. W końcu i łzy płynąć zaczęły zdradzając. Miała wroga we własnym ciele. Ducha, który sunął w przepaść, unosił się w dół, w tunel bez pojęcia omegi, raniąc bez końca tym, co już dawno minęło.
Skuliła się w kącie podciągając nogi pod brodę i marząc o tym , by ktoś przytulił i pocieszył.
***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, śmiało, śmiało, wszystko czytam :)